Urażona duma
Negatywne emocje
Są w życiu każdego człowieka sytuacje, w których do głosu dochodzą negatywne emocje. Pada wiele, najczęściej zbyt wiele, gorzkich słów lub czyjeś zachowanie wobec nas nie jest takim, jakiego byśmy się spodziewali lub oczekiwali. Na skutek tego doświadczamy zawodu, rozczarowania, jest nam przykro. Rzecz jasna, im bliższa nam jest osoba, która nas rozczarowuje, tym dotkliwiej to odczuwamy, tym bardziej czujemy się zranieni. Poczucie rozczarowania zastępuje urażona duma i choć po jakimś czasie emocje opadają, dzięki czemu zyskujemy trzeźwe spojrzenie na wszystko, to nie potrafimy wyjść z impasu, ponieważ urażona duma nam na to nie pozwala.
Urażona duma nigdy nie jest czymś dobrym i im dłużej jest pielęgnowana, tym trudniej będzie nam dojść do porozumienia z osobą, przez którą czujemy się urażeni. To najczęściej właśnie urażona duma doprowadza do rozdzielenia bliskich sobie ludzi – rodzin, przyjaciół, zakochanych. To właśnie ona zapędza ludzi w ślepy zaułek, z którego później bardzo trudno wyjść. Urażona duma sprawia, że choć podświadomie pragniemy pojednania, choć tęsknimy i myślimy o tym, kto nas zranił, to nie potrafimy przełamać się, a tym samym pogłębiamy przepaść, jaka zaczyna nas z nim dzielić. Początkowo podsycamy ją sami, rozpamiętując niemal każde słowo, jakie padło w chwili uniesienia, każdy gest i w ten sposób karmimy swój upór, swoją zaciekłość. Czujemy się urażeni i jednocześnie oczekujemy przeprosin, oczekujemy, by druga strona pokajała się przed nami, by przyznała się do błędu i jako pierwsza wyciągnęła do nas rękę. Niejednokrotnie w gniewie odrzucamy pierwsze gesty pojednania. Urażona duma oczekuje wręcz zadośćuczynienia i czyni człowieka ślepym na to, w jakim stopniu sam mógł przyczynić się do zaistniałej sytuacji. Oczywiście, nie wykluczam sytuacji, w których wina leży wyłącznie po jednej stronie, ale najczęściej również i ta osoba, która czuje się urażona, ponosi winę za to, co się stało. Nie da się także wykluczyć, że druga strona również czuje się urażona i jej urażona duma nie pozwala na to, by wyciągnąć rękę na zgodę. Powstaje błędne koło, które zaczyna toczyć się własnym torem.
Zanim pozwolimy na to, by urażona duma zniszczyła coś ważnego w naszym życiu, zastanówmy się, czy jest tego warta i co przez nią możemy stracić. Czy warto ją pielęgnować tylko po to, by pokazać swoją wyższość? Bo niczym innym, a okazywaniem wyższości jest czekanie na ruch drugiej strony, która może po prostu obawia się odezwać jako pierwsza, bo wie, że nas skrzywdziła i obawia się naszej reakcji. Urażona duma zawsze będzie dzieliła, nigdy nie doprowadzi do pojednania i do wybaczenia. Znam przypadki, w których urażona duma rozdzieliła rodziny na wiele lat, przekreśliła wieloletnie przyjaźnie czy też zniszczyła naprawdę wartościowe związki. Urażona duma wyolbrzymia dosłownie wszystko począwszy od przyczyny konfliktu poprzez emocje, jakie mu towarzyszą aż po trwanie w uporze dla samej zasady. Z perspektywy czasu sama przyczyna niejednokrotnie okazuje się zupełnie błaha, kiedy spojrzy się na nią z dystansu, z nowej perspektywy, ale jest już za późno, by cokolwiek naprawić. Urażona duma odebrała nam przyjaciela, ukochaną osobę, bliskich. Nie dała nam szansy na uzdrowienie zaistniałej sytuacji. My nie daliśmy na to szansy…
Zanim pozwolimy na to, by urażona duma zawładnęła nami, zastanówmy się, czy naprawdę zostaliśmy aż tak bardzo urażeni, by nie dać szansy na wyjaśnienie czegokolwiek. Czy warto zaprzepaszczać coś, co do tej pory było dla nas wartościowe, co wnosiło wiele dobrego do naszego życia? Czy sama w sobie jest warta tego, abyśmy jako pierwsi nie podjęli próby pojednania? Czy ważne jest kto pierwszy wyciągnie rękę na zgodę? Warto mieć świadomość, że im dłużej utkniemy w konflikcie, w zawieszeniu relacji, tym większy będziemy budowali mur, tym trudniej będzie go nam zburzyć. Czy warto, aby przez zaślepienie odrzucać zgodę? Czy więcej stracimy dając szasnę czy też ulegając urażonej dumie?
Osobiście wyznaję zasadę, że najpierw wszystko należy wyjaśniać u źródła. Zamiast ulegać negatywnym emocjom, staram się rozmawiać, łagodzić nieprzyjemne sytuacje jak najszybciej, nie pozwalając tym samym na to, aby złe emocje narastały czy to we mnie, czy w moim przeciwniku. Rozmowa daje naprawdę wiele, jeśli nie oczekuje się natychmiastowych przeprosin na siłę. One prędzej czy później następują w bardzo naturalny sposób, nie wymuszone sytuacją, a płynące z głębi serca, z potrzeby. Słowa przeprosin nie padają tylko dlatego, że tak należy, lecz są szczere. Jestem w takim wieku, że i ja w przeszłości ulegałam podszeptom urażonej dumy i zaprzepaściłam przez to kilka ważnych dla mnie wówczas relacji z ludźmi. Dziś, z perspektywy czasu i zdobytych doświadczeń, patrzę zupełnie inaczej na to, co podzieliło mnie z tymi osobami, co tak bardzo uraziło moją dumę, że w niej trwałam na tyle długo, by już było za późno na cokolwiek. Dziś wydaje mi się to nie tylko śmieszne, błahe, ale przede wszystkim niepoważne. Dziś zareagowałabym zupełnie inaczej. Czasu jednak nie cofnę… To właśnie świadomość nieuchronności działania czasu nauczyła mnie, by urażoną dumę chować do kieszeni, by nawet nie dopuszczać jej do głosu. Urażona dusza zniewala człowieka. Sprawia, że nie widzi rzeczywistości, a jedynie jej odbicie w krzywym zwierciadle, wypaczone negatywnymi emocjami, gniewem, zaciekłością, a niekiedy nawet i nienawiścią.
Moja rada na urażoną dumę jest jedna. Nie pozwólmy na to, by przejęła nad nami kontrolę, by całkowicie zawładnęła nami. Nie ma niczego złego w tym, że pozwolimy na to, aby druga strona postarała się nam wszystko wyjaśnić, że damy jej taką możliwość. Nie ma też niczego złego w tym, że jako pierwsi podejmiemy starania o to, by załagodzić sytuację wbrew urażonej dumie. Mamy więcej do stracenia niż urażoną dumę. Róbmy to, aby później nie żałować, że coś zaprzepaściliśmy, że przez własną głupotę utraciliśmy coś, co sprawiało, że nasze życie było lepsze. Urażoną dumą nie zapełnimy tej pustki, tej luki, która powstanie w naszym życiu, jeśli jej ulegniemy.
Opinie o mojej pracy
Kliknij, aby zobaczyć wszystkie OPINIE.
O autorce
Przeczytaj więcej o autorce: Otylia Wrzos oraz o jej wróżbach tutaj: moje wróżby.